Długo zmagałam się ze szkołą, oficjalnie mogę powiedzieć, że zdam. Trochę sobie poleniuchałam w tym roku. Nie mogę już doprowadzić do tego więcej. Czasami... nocami leżąc w łóżku, człowiek zaczyna myśleć nad tym wszystkim co było, co jest... Zaczyna się gdybanie... Lęki nawracają. Psychika siada. Gdybym mogła cofnąć czas to na pewno bym z tego skorzystała, ba, kto by nie skorzystał z możliwości naprawienia swoich błędów. Jest takie życiowe przysłowie, że ,,człowiek uczy się na błędach", ale wciąż jest na tyle głupi, że robi je nadal. Moje życie to pasmo niepowodzeń, samotności. Jakoś nigdy nie przepadałam za otwieraniem się do ludzi. Nie ufam ludziom, tzn. aktualnie jest garstka osób, jak nie mniej, którym mogę w pełni zaufać. Z roku na rok coraz starsza... ale czy coś z tego wynoszę? Może parę życiowych doświadczeń, natomiast nie uważam się za osobę, która będzie pouczać innych. Mam 3 największe marzenia.
-skończyć szkołę
-wyjechać na studia do innego miasta
-mieszkać z tym jedynym.
I czwarte: BYĆ SOBĄ, ŻYĆ.
Nigdy nie lubiłam jak ktoś mi coś narzuca. Narzuca to, jaka mam być, co ubierać, co mówić. Nie lubię być kukiełką w rękach innych. Nie jestem zabawką, lalką, jestem człowiekiem tak samo jak Ty.
Rozmyślanie nad życiem często zajmuje mi sporą część nocy. Ciesze się, że w końcu odpocznę.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz