Observes

niedziela, 25 stycznia 2015

Would you pray for me?


 Boże, ostatnio w moim życiu było dużo zmian, aż za dużo. Miałam bardzo dużo problemów i smutnych chwil, popadałam w depresję, ale jakoś się próbuję z tego wyrwać. Chcę coś pisać na tym blogu, może po prostu wylać parę słów do internetu... Na to wygląda. Jestem często smutna, boję się, że ludzie, którzy są dla mnie ważni tak po prostu znikną z mojego życia. Boję się samotności, raz już to przeżyłam, wtedy zamknęłam się w sobie. Nie chcę, żeby było jak w powiedzeniu "historia kołem się toczy". Najbliższa mi osoba nie do końca jest ze mną szczera, chociaż za parę godzin wszystko ma się wyjaśnić. Nienawidzę być oszukiwana, chociaż sama nie byłam święta, ale się chociaż staram. Nie wiem czy spoważniałam, raczej się wyciszyłam. Chciałabym powrócić do roku 2013, to był wspaniały okres w moim życiu, mimo, że miałam 15 lat, ale ten rok będę miło wspominać. Końcówka 2014r. była tragedią, ponieważ zły los kazał mi się troszkę usamodzielnić i wzbudził empatię do innych ludzi. Nienawidzę szpitali. Święta też nie były dla mnie wesołe, ani nawet bogate. Zastanawia mnie, dlaczego ludzie w moim wieku tak narzekają na swoich rodziców, określają ich "stara, stary, starzy". Powinni się cieszyć z pełnej rodziny, a nie narzekają... Mam dzisiaj bardzo melancholijny wieczór, a raczej noc. Jestem w liceum i zaniedbałam naukę, muszę się otrząsnąć w końcu, bo mało zostało do matury, tzn. niby 2 lata, ale to zleci szybciej niżbym się spodziewała. Niedawno poszłam do nowej szkoły, a już II semestr się zaczął. Zamulam, nie wiem o czym pisać. Wstawię jakieś zdjęcie z mojego najlepszego czasu w życiu, bez zmartwień, poważna miłostka, zawarcie silnych przyjaźni, wspaniały koncert GD. Żyć, nie umierać.